Za nami kolejny, bo już V Zlot Pojazdów PRL w Sierakowicach. Po raz pierwszy wybrałem się moją WSK. Przez problemy z platynkami i zapłonem trudno było dojechać, a potem jeszcze trudniej wrócić, ale dała radę. Innym razem poświęcę jej więcej czasu, morał z tej bajki jest jednak wszystkim znany, jak nie kupić klasyka, jak je tak bardzo kochamy :) Podobną miał mój Ojciec, kiedy byłem mały siadałem na tym motocyklu i udawałem, że prowadzę. Potem motocykl został sprzedany, miałem wówczas kilka lat. I tak zainspirowany wspomnieniami oraz filmem „Motór” pojawił się on w moim życiu. Czeka go wiele pracy, ale tym radość z niego powinna być większa.
Z innych atrakcji kilka pojazdów FSO Pomorze i nie tylko:
Ciekawostką była na pewno Pobieda M20 z klasycznymi dywanikami i kocami. Na drzwiach niesamowita tapicerka, a kierownica aż postrzępiona od starości. A lakier to szary – klasyka się nie nudzi. Z opowieści właściciela wynika, iż samochód przyjechał na kołach z Ukrainy, widać tablice z tego kraju. Samochód jest na sprzedaż.
Dodatkowo pojawiło się ku mojej uciesze kilka Polonezów, kilka Fiatów 125p, kilka Maluchów i innych samochodów i motocykli. Część z nich można już było oglądać w roku ubiegłym, tylko w tym roku było ich jakby nieco mniej.