Autor: Piotr Polak
Już dawno odkryto, że wszystko co jest naprawione własnoręcznie, daje więcej satysfakcji. A może to po prostu dlatego, że hobby nie zawsze idzie w parze z portfelem… To nie istotne, ważne jest to, że satysfakcja, radość i ego rośnie w bardzo szybkim tempie. Z tego też powodu zawsze w momencie pesymistycznego nastroju wybieram się do garażu.
Tym razem powód nastroju niebłahy. Moja druga połówka wyjechała na kolejny rok studiów, aż do Krakowa, co oznacza ze jest 600km ode mnie! No, a że ja romantyk jestem niesamowity, więc postanowiłem poprawić swój humor maleńkim postępem we Fiaciku.
Kupiłem niedawno „KŁY” do zderzaka, w celu poprawienia wyglądu auta. Kły jak na swój wiek przystało były w opłakanym stanie. Pod warstwą zaschniętego brudu i kamienia nie było widać, tak ukochanych przeze mnie, chromów. Jeden z nich przeżył chyba drobna stłuczke, poniewaz był pogięty, a plastik na nim był wykrzywiony. I to właśnie od niego rozpocząłem ich renowację. W ruch poszły kombinerki owinięte w mareriał. Poniewaz nie chciałem poniszczyć ich bardziej. Z metalem poszło dość opornie, ale nie miałem pomysłu, jak przywrócić orginalny kształt ozdobnemu plastikowi. Plan podrzucił mi tata, który na marginesie jest zawodowcem jeśli chodzi o takie cudowanie. Owinełem imadło materiałem, tak jak poprzednio, zacisnąłem z wyczuciem tak, że część nabrała oryginalnego kształtu, i przystawiając, popularna w czasach PRL-u „Farelkę” nagrzewałem plastik, by nie wykrzywił sie po wyjęciu z imadła. Przyszła pora na „poszukiwanie” chromu. W ręke pasta polerska, ściereczka, i polerowanie czas zacząć. Około 1,5 godziny na jeden kieł dały pożądany rezultat. Teraz postawiłem je sobie na monitorze. Spełniają funkcje estetyczne, a czasem nawet użytkowe… moje kochane lustereczka :)
Tak właśnie, z doświadczenia, polecam w momencie niespozytej energii jakieś robótki manualne. Po co chodzić na mecze piłkarskie i wyrywać krzesełka, jak można te sama energie wykorzystać na zbudowanie nowego stadionu. Pozdrawiam… ja i moje dwa odbicia nad monitorem.