Parchowo – mała miejscowość, zaledwie kilkanaście kilometrów od mojej rodzinnej miejscowości. Tam właśnie odbywa się piknik Moto Folk i gdzie wybrałem się razem z kilkoma moimi znajomymi na jednośladach. Początkowo nie zapowiadało sie, aby na zlocie miało pojawić się wiele pojazdów, ale ostatecznie było ich naprawdę sporo, co widać z resztą na niektórych zdjęciach. Królowały duże motocykle, a w odróżeniu od większości zlotów na których bywam – uwaga – nie były sprzed lat 90′ :) Kilka jednak udało mi się ustrzelić moim kompaktem Sony. I tak wśród nich były:
Iż. Psssst! Nie mówcie nikomu, ale miał instalację LPG. Parownik ogrzewany był płynem, który krążył w miedzianej rurce zawiniętej jak świński ogonek w okół rury wydechowej.
Piękna SHL-ka. Te motocykle określiłbym jak kobiety z teledysku Donatana do nagrania „My Słowianie”. Okrągłe, nie za chude, takie co to obiad ugotują, a i jak ubierze się je w sukienkę, to od razu człowiek szykuje się do roboty. I ta taka była.