Fiaty woziły naszych rodziców do ślubu, a potem nasze matki (żony) na porodówkę. Poniższe dwa zdjęcia pochodzą od Pana Stanisława, poprzedniego właściciela Fiata z tej podstrony, któremu jestem niezmiernie za nie wdzięczny. W swojej karierze taksówkarskiej miał kilka samochodów i kilka dużych Fiatów. Zauważcie, że na pierwszym ze zdjęć nosi on wspaniały numer „400”. Drugie zdjęcie to już kolejny model w jego posiadaniu, z którego z resztą był o wiele bardziej zadowolony.
Pamiętacie film Kogel-Mogel, z tytułowym bałaganem, który bądź co bądź jest naszą narodową domeną? Niektórzy zwrócą uwagę tylko na perypetie świeżo upieczonej absolwentki Katarzyny Solskiej. Ja natomiast zapamiętałem całkowicie inną rzecz, a mianowicie obrazek z polskich ulic. Sporo bym dał, aby na chwilę przenieść się w tamte czasy…. Bynajmniej nie po to, aby postać w kolejce po papier toaletowy. Nie chciałbym również natknąć się na Pana Milicjanta, który by mnie wylegitymował, pytając z resztą skąd mam nową parę dzinsów. Przez chwilę chciałbym pozostać w świecie magicznych pojazdów z PRL-u :) Pojazdów z duszą.