Polak, Węgier, dwa bratanki, i do szabli, i do szklanki (węg. Lengyel, magyar – két jó barát, együtt harcol, s issza borát)
Skąd taki wstęp? Otóż nie jest tajemnicą, że na Węgrzech jest sporo sympatyków „epokowych pojazdów”, w tym oczywiście Polskiego Fiata. Na czele miłośników tego modelu znajduje się grupa zebrana wokół witryny www.polski.hu. Na dowód trzy zdjęcia z jednego ze spotów oraz samochód nie byle kogo, bo samej przewodniczącej klubu – pomarańczowego FSO 1500 z roku 1984.
Klub organizuje spotkania, na których pojawiają się takie „socjalistyczne” pojazdy jak Polskie Fiaty, nasze poczciwe i włoskie Maluszki, a nawet Nysa. Oprócz tego spotkać można Wołgę, nieco Fiatów 500, a nawet imponującą radziecką „Czajkę”. Inne fotografie obejrzeć możecie w klubowej galerii.
Znalazło się również miejsce na prawdziwe perełki, tak jak Junak z poniższego zdjęcia. Nie ma się co dziwić, gdyż były tam eksportowane, podobnie jak do Mongolii czy też na Kubę. Polski Harley, jak mówi się o Junakach, to na razie dla mnie motoryzacyjne marzenie, podobnie jak wiele innych, a tymczasem cieszę się jednym z egzemplarzy niemieckiego motocykla MZ z roku 1979. Może kiedyś i ja przywyknę do niemieckiej motoryzacji, ale póki co, pomimo posiadania jednośladu od „sąsiadów” z naszej zachodniej granicy, wciąż przychylniejszym okiem patrzę na produkty naszej rodzimej motoryzacji. Nawet, jeśli czasami okazuje się ona bardziej awaryjna i mniej okazała. Nie widać tego jednak po Junaku ze zdjęcia – jak zawsze wygląda okazale!